piątek, 27 czerwca 2014

Rozdział 31 - część druga/Epilog

EMILY'S POV

Pakowaliśmy się bardzo szybko, wrzucaliśmy do walizek rzeczy byle jak. Podobno cały gang Liam'a miał nam pomóc w przeprowadzce do zupełnie innych rejonów. Powiedział, że będziemy mieszkać w Nowym Jorku. Nie rozumiem po co te przeprowadzki. Może jeszcze wyjedziemy na Antarktydę?!
Nie podobał mi się bałagan w moich walizkach, ale Liam za każdym razem gdy próbowałam wszystko składać karcił mnie. Wtedy w szpitalu powiedział ze udawał że nikogo nie zna, ale dlaczego okłamał mnie mówiąc że nie wie kim jestem? Westchnęłam w duchu, muszę przestać po tym myśleć. Było minęło.

Jechaliśmy już masywnym Range Roverem w stronę Nowego Jorku. Jestem jednocześnie podekscytowana i  przygnębiona. Przygnębiona tym że wyjeżdżamy z miasta w którym się urodziłam. Marcel był naprawdę zawiedziony. Jego mina mówiła sama za siebie gdy żegnał mnie wsiadającą do samochodu. Będę za nim tęsknić, bardzo, bardzo tęsknić. W sumie to długo nie posiedziałam z bratem, odkąd wrócił do gangu...widziałam go chyba z jeden raz tak żeby móc z nim pogadać. Oby tylko nie poszedł do więzienia gdyby policja znalazła cały gang....Marcel został w bazie pilnując całego sprzętu i ogółem całego budynku gdy reszty nie będzie. Inni chłopcy jechali za nami, dwa samochody osobowe z dużymi bagażnikami w których było kilka naszych rzeczy. Zastanawia mnie tylko jedno. Co my będziemy robić tam? W Nowym Jorku? Co ja będę robić? Przecież ten sklep muzyczny w którym pracowałam już nie będzie moim miejscem zatrudnienia. Nie będę dojeżdżać ze Stanów aż do Anglii. Westchnęłam, a Liam najwyraźniej to zauważył.
- Co się stało skarbie? - spytał spoglądając na mnie na chwilę
- Nic...po prostu myślę nad tym gdzie będę pracować gdy będziemy już w Nowym Jorku - westchnęłam patrząc na drogę przed nami
- Znajdziemy ci coś, ja też sobie coś znajdę. Zaczniemy zupełnie nowe życie. Ja już nie będę w gangu. - powiedział, a jego ostatnie zdanie przykuło najwięcej mojej uwagi. Liam odchodzi z gangu...Dla mnie.
- A wyścigi?
- Z tym też koniec - w tym postanowieniu wyczułam lekkie wahanie. Czyli nie jest tego pewny...Ugh.
- Okej - mruknęłam patrząc teraz w boczną szybę. Oparłam o nią głowę i przymknęłam oczy, nie zauważyłam nawet kiedy zasnęłam.

***

Obudziłam się w innym pokoju, był koloru miętowego. Piękny! Łóżko było bardzo wygodne, na mojej tali czułam ciężar. Wiem co to było. Ręka Liam'a. To jest to...Tak już będzie pewnie zawsze. Bez żadnych morderstw, kradzieży, wyścigów. Ale czy ja tego chcę? Ciszy i spokojnego życia? Nie wiem sama.
Liam z początku zagubiony w uczuciach, a teraz kochający mnie mężczyzna chcący iść w nową drogę.
Pora zacząć nowy rozdział w życiu.

KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ LOST IN THE FEELINGS

----------------------------------------------
Nie spodziewaliście się co? ;D EPILOG jako część druga rozdziału. Mam nadzieję ze wam się podoba :)
Nie płaczcie tylko! To koniec pierwszej części opowiadania! Pojawi się druga, już wkrótce! Nie wiem kiedy ale będzie :)
Nie mam pojęcia czy zrobię ją na tym blogu czy będzie inny.
Wyczekujcie prologu do części drugirej miśki! Dziękuję wam za komentowanie rozdziałów w tej części! Kocham Was!
MIŁYCH WAKACJI ŻYCZĘ!
Tak wgl to jak tam zakończenie roku szkolnego? Ma ktoś świadectwo z paskiem? :)

sobota, 14 czerwca 2014

Rozdział 31 - część pierwsza

EMILY'S POV

Od kilku godzin po operacji siedziałam przy Liam'ie. Bardzo się o niego martwię. Dlaczego musiał wybrać akurat ten gówniany motor? Nie mógł zamówić taksówki albo iść pieszo? Westchnęłam gładząc bruneta po policzku. Jest taki miękki, a o tym lekkim, seksownym zaroście nie wspomnę. Mam nadzieję, że on nie straci pamięci. Oczywiście wtedy bym mu pomogła ją odzyskać, ale nie jestem pewna czy długo tak wytrzymam. Trzymałam Liam'a za rękę. Poczułam jak ręka porusza się pod moją. Uniosłam szybko wzrok na jego twarz. Zaczynał unosić powieki. Uśmiechnęłam się lekko. Gdy oczy były w pełni otwarte, przeniosły się z sufitu na moją twarz. Przygryzłam wargę czekając na jego reakcję. W duchu błagałam by mnie rozpoznał. Przetarł czoło dłonią i westchnął.
- Emily... - gdy wypowiedział moje imię poczułam ogromną ulgę - dlaczego jestem w szpitalu? - spytał.
Och, czyli jednak trochę tej pamięci stracił.
- Ponieważ miałeś wypadek skarbie - powiedziałam przeczesując dłonią jego włosy.
- Mhm
- Możesz mi powiedzieć dlaczego pojechałeś motorem skoro byłeś upity w trzy dupy?
Zauważyłam jak jego ciało sztywnieje, a na czole pojawiła się zmarszczka. Nawet tego nie pamięta. Ale skoro nic nie wie to znaczy, że naszej kłótni też nie pamięta? To chyba nawet dobrze.
- Pamiętasz w ogóle cokolwiek przed wypadkiem? - uniosłam jedną brew
- Nie - odpowiedział krótko
- A wiesz w ogóle kim dla ciebie jestem?
Pokręcił przecząco głową. Nie. Tylko nie to. Zachciało mi się płakać. Starałam się powstrzymać łzy.
Co teraz będzie? Skoro on nawet nie wie, że jesteśmy razem to czy to w ogóle ma jakiś sens?
Na salę wszedł lekarz. Uniosłam wzrok na niego.
- Dobry wieczór - odezwał się
- Doktorze! Muszę z panem pilnie porozmawiać na osobności! - mówię szybko. Muszę się dowiedzieć co muszę zrobić, aby cała pamięć powróciła.
- No dobrze, proszę za mną. Zaraz do pana wrócę, panie Payne. - powiadomił doktor i wyszedł ze mną - A więc o czym chciała pani porozmawiać? - spytał stojąc ze mną pod drzwiami na salę gdzie leży Liam.
- Chciałam się dowiedzieć co trzeba by było zrobić, żeby odzyskał pamięć.
- A skąd pani wie, ze nic nie pamięta?
- Ponieważ wypytywałam go, wiedział tylko jak mam na imię - mówiąc to ostatnie zdanie westchnęłam ciężko. To przytłaczające.
- Och, rozumiem. W takim wypadku proponuję terapię. Dzięki niej powinien przypomnieć sobie wszystko stopniowo co zapomniał - pocieszył
Terapia? To wcale nie jest głupi pomysł. Uśmiechnęłam się lekko.
- Więc zgadza się pani na tą terapię?
- Tak - skinęłam głową
- Dobrze, ale będę jeszcze potrzebował pozwolenia pana Payne - oznajmił.
- Dobrze - skinęłam głową, a on zniknął za drzwiami sali na której leżał mój partner. Postanowiłam zostać na korytarzu szpitalnym. Usiadłam na plastikowym, zielonym krzesełku i czekałam cierpliwie na powrót lekarza.
Nagle zobaczyłam jak dwóch ochroniarzy biegnie i skręca do pomieszczenia gdzie był mój chłopak. Spanikowałam. Boże, co się tam stało!? Usłyszałam huki i krzyki zza drzwi. Byłam naprawdę przerażona.
- Zatrzymajcie go! - krzyknął lekarz.
Po sekundzie zobaczyłam jak drewniana powłoka zostaje otwarta gwałtownie, a z nich wybiega brunet. Moje oczy poszerzyły się.
Co on wyprawia do cholery!?
Podbiegł do mnie zdyszany i szarpnął za rękę. Już po chwili razem biegliśmy w kierunku wyjścia. Byłam zdezorientowana
- Liam, co ty wyprawiasz!? - krzyknęłam zatrzymując się kilka metrów od szpitala.
- Nie rób scen i chodź, nie mam zamiaru leżeć w tym durnowatym szpitalu żeby mi wbijali jakieś chore igły z niewiadomo jakim gównem w środku! - wyciągnął w moją stronę rękę - chodź
- Nie możesz uciekać z każdego miejsca, zwłaszcza ze szpitala po tym co ci się stało. Co właściwie zrobiłeś że było słychać jakieś krzyki i huki? - spytałam marszcząc brwi
- Emily chodź, musimy uciekać. Ochroniarze oberwali z pięści w głowę, a pielęgniarkę odepchnąłem od siebie gdy chciała wbić mi igłę i uderzyła w ścianę, a lekarz na ziemię i tyle - powiedział to beznamiętnie. Czyżby pamięć mu wróciła? Gdyby tak nie było nie byłby taki jak teraz, nie bił by się. Obym miała rację.

-------------------------------
A więc macie pierwszą część 31 rozdziału :) druga pojawi się jeszcze w tym tygodniu (prawdopodobnie, nie jestem pewna)
Mam nadzieję że podoba wam się, musiałam wprowadzić jakąś akcję bo nudno się robi :p

Obserwatorzy