EMILY'S POV
Pakowaliśmy się bardzo szybko, wrzucaliśmy do walizek rzeczy byle jak. Podobno cały gang Liam'a miał nam pomóc w przeprowadzce do zupełnie innych rejonów. Powiedział, że będziemy mieszkać w Nowym Jorku. Nie rozumiem po co te przeprowadzki. Może jeszcze wyjedziemy na Antarktydę?!
Nie podobał mi się bałagan w moich walizkach, ale Liam za każdym razem gdy próbowałam wszystko składać karcił mnie. Wtedy w szpitalu powiedział ze udawał że nikogo nie zna, ale dlaczego okłamał mnie mówiąc że nie wie kim jestem? Westchnęłam w duchu, muszę przestać po tym myśleć. Było minęło.
Jechaliśmy już masywnym Range Roverem w stronę Nowego Jorku. Jestem jednocześnie podekscytowana i przygnębiona. Przygnębiona tym że wyjeżdżamy z miasta w którym się urodziłam. Marcel był naprawdę zawiedziony. Jego mina mówiła sama za siebie gdy żegnał mnie wsiadającą do samochodu. Będę za nim tęsknić, bardzo, bardzo tęsknić. W sumie to długo nie posiedziałam z bratem, odkąd wrócił do gangu...widziałam go chyba z jeden raz tak żeby móc z nim pogadać. Oby tylko nie poszedł do więzienia gdyby policja znalazła cały gang....Marcel został w bazie pilnując całego sprzętu i ogółem całego budynku gdy reszty nie będzie. Inni chłopcy jechali za nami, dwa samochody osobowe z dużymi bagażnikami w których było kilka naszych rzeczy. Zastanawia mnie tylko jedno. Co my będziemy robić tam? W Nowym Jorku? Co ja będę robić? Przecież ten sklep muzyczny w którym pracowałam już nie będzie moim miejscem zatrudnienia. Nie będę dojeżdżać ze Stanów aż do Anglii. Westchnęłam, a Liam najwyraźniej to zauważył.
- Co się stało skarbie? - spytał spoglądając na mnie na chwilę
- Nic...po prostu myślę nad tym gdzie będę pracować gdy będziemy już w Nowym Jorku - westchnęłam patrząc na drogę przed nami
- Znajdziemy ci coś, ja też sobie coś znajdę. Zaczniemy zupełnie nowe życie. Ja już nie będę w gangu. - powiedział, a jego ostatnie zdanie przykuło najwięcej mojej uwagi. Liam odchodzi z gangu...Dla mnie.
- A wyścigi?
- Z tym też koniec - w tym postanowieniu wyczułam lekkie wahanie. Czyli nie jest tego pewny...Ugh.
- Okej - mruknęłam patrząc teraz w boczną szybę. Oparłam o nią głowę i przymknęłam oczy, nie zauważyłam nawet kiedy zasnęłam.
***
Obudziłam się w innym pokoju, był koloru miętowego. Piękny! Łóżko było bardzo wygodne, na mojej tali czułam ciężar. Wiem co to było. Ręka Liam'a. To jest to...Tak już będzie pewnie zawsze. Bez żadnych morderstw, kradzieży, wyścigów. Ale czy ja tego chcę? Ciszy i spokojnego życia? Nie wiem sama.
Liam z początku zagubiony w uczuciach, a teraz kochający mnie mężczyzna chcący iść w nową drogę.
Pora zacząć nowy rozdział w życiu.
KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ LOST IN THE FEELINGS
----------------------------------------------
Nie spodziewaliście się co? ;D EPILOG jako część druga rozdziału. Mam nadzieję ze wam się podoba :)
Nie płaczcie tylko! To koniec pierwszej części opowiadania! Pojawi się druga, już wkrótce! Nie wiem kiedy ale będzie :)
Nie mam pojęcia czy zrobię ją na tym blogu czy będzie inny.
Wyczekujcie prologu do części drugirej miśki! Dziękuję wam za komentowanie rozdziałów w tej części! Kocham Was!
MIŁYCH WAKACJI ŻYCZĘ!
Tak wgl to jak tam zakończenie roku szkolnego? Ma ktoś świadectwo z paskiem? :)
Jechaliśmy już masywnym Range Roverem w stronę Nowego Jorku. Jestem jednocześnie podekscytowana i przygnębiona. Przygnębiona tym że wyjeżdżamy z miasta w którym się urodziłam. Marcel był naprawdę zawiedziony. Jego mina mówiła sama za siebie gdy żegnał mnie wsiadającą do samochodu. Będę za nim tęsknić, bardzo, bardzo tęsknić. W sumie to długo nie posiedziałam z bratem, odkąd wrócił do gangu...widziałam go chyba z jeden raz tak żeby móc z nim pogadać. Oby tylko nie poszedł do więzienia gdyby policja znalazła cały gang....Marcel został w bazie pilnując całego sprzętu i ogółem całego budynku gdy reszty nie będzie. Inni chłopcy jechali za nami, dwa samochody osobowe z dużymi bagażnikami w których było kilka naszych rzeczy. Zastanawia mnie tylko jedno. Co my będziemy robić tam? W Nowym Jorku? Co ja będę robić? Przecież ten sklep muzyczny w którym pracowałam już nie będzie moim miejscem zatrudnienia. Nie będę dojeżdżać ze Stanów aż do Anglii. Westchnęłam, a Liam najwyraźniej to zauważył.
- Co się stało skarbie? - spytał spoglądając na mnie na chwilę
- Nic...po prostu myślę nad tym gdzie będę pracować gdy będziemy już w Nowym Jorku - westchnęłam patrząc na drogę przed nami
- Znajdziemy ci coś, ja też sobie coś znajdę. Zaczniemy zupełnie nowe życie. Ja już nie będę w gangu. - powiedział, a jego ostatnie zdanie przykuło najwięcej mojej uwagi. Liam odchodzi z gangu...Dla mnie.
- A wyścigi?
- Z tym też koniec - w tym postanowieniu wyczułam lekkie wahanie. Czyli nie jest tego pewny...Ugh.
- Okej - mruknęłam patrząc teraz w boczną szybę. Oparłam o nią głowę i przymknęłam oczy, nie zauważyłam nawet kiedy zasnęłam.
***
Obudziłam się w innym pokoju, był koloru miętowego. Piękny! Łóżko było bardzo wygodne, na mojej tali czułam ciężar. Wiem co to było. Ręka Liam'a. To jest to...Tak już będzie pewnie zawsze. Bez żadnych morderstw, kradzieży, wyścigów. Ale czy ja tego chcę? Ciszy i spokojnego życia? Nie wiem sama.
Liam z początku zagubiony w uczuciach, a teraz kochający mnie mężczyzna chcący iść w nową drogę.
Pora zacząć nowy rozdział w życiu.
KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ LOST IN THE FEELINGS
----------------------------------------------
Nie spodziewaliście się co? ;D EPILOG jako część druga rozdziału. Mam nadzieję ze wam się podoba :)
Nie płaczcie tylko! To koniec pierwszej części opowiadania! Pojawi się druga, już wkrótce! Nie wiem kiedy ale będzie :)
Nie mam pojęcia czy zrobię ją na tym blogu czy będzie inny.
Wyczekujcie prologu do części drugirej miśki! Dziękuję wam za komentowanie rozdziałów w tej części! Kocham Was!
MIŁYCH WAKACJI ŻYCZĘ!
Tak wgl to jak tam zakończenie roku szkolnego? Ma ktoś świadectwo z paskiem? :)